czwartek, 30 czerwca 2011

Bułeczki musztardowo kukurydziane z glazurą



Jak juz sie pochwaliłam, to musze skończyć
Mam w domu po raz pierwszy w życiu musztardę w proszku !
Jak ja pierwszy raz zobaczyłam to pomyslałam - do czego ludzie jej używaja ?
ale tak myśląc trzeźwo po montignacowemu ;)
to taka sproszkowana gorczyca bez dodatków jest perfekcyjna !
Bo mozna sobie samemu zrobic musztardę bez cukru i innych dodatków
bo mozna używac jej do marynat mięsnych
i nawet do bułek :)

do Lepardowych bułek, które zaproponowała mi moja wspólna piekarka Anita ze Spiżarni , a  które mi sen z oczu spędziły ;)

za pierwszym razem gdy je robiłam, ciasto nie chciało rosnąć
upiekłam takie niewyrosnięte , zła byłam, ze nie wyszły
ale zobaczyłam pusty talerz i męża z niezamykająca sie buzią że bułeczki wyszły pyszne
hmmm

nic to zrobiłam drugi raz :)
tym razem drożdże rozrobiłam z łyzka wody i łyzka maki i odstawiłam na 10 minut
ciasto wyszło rewelacja !
bułeczki podrosły ale tylko trochę
nie polubiły mnie za bardzo
a jak mnie nie lubią to je potraktowałam gorącym piekarnikiem
ciasto na mój gust było mało wyrosnięte, bo przecięcie środkowe wyszło od razu w górę
a bułeczki delikatnie pękały

ale w środku nie mają nic do zarzucenia :)
oprócz tego, ze sypnęłam za duzo soli :D

Gdybyście kiedys sie na nie skusili, to podzielcie ciasto na 6 kawałków a nie na 8, bo bułeczki sa malutkie
drożdże może lepiej dac suszone, 1/4 łyżeczki powinna wystarczyć
na czas wyrastania włóżcie je do reklamówki, zeby nie wyschnęły
i nie jedzcie za ciepłych, bo Was będa brzuchy bolały :)


Anita dziekuje :***

a oto przepis

Bułeczki musztardowo kukurydziane z glazurą ( Mustard and maize rolls )
przepis z ksiązki "The handmade loaf" autorstwa Dana Leparda
Tłumaczenie Anita

200 g mąki chlebowej
50 g mąki kukurydzianej, żółtej
3/4 łyżeczki soli morskiej
1 łyżeczka musztardy w proszku

100 g zakwasu pszennego 80 %
125 g wody
3/4 łyżeczki świeżych drożdży/ lub 1/4 łyżeczki drożdzy instant

Glazura
1 łyżeczka musztardy w proszku
2 łyżeczki zimnej wody
1 łyżka oliwy z oliwek

Wczesniej nalezy odświezyć zakwas - 1 łyżka zakwasu + 80 gr wody wymieszac dokładnie dodac 100 gr maki pszennej, ostawic na około 8 godzin - mój zakwas już opadł gdy wróciłam - minęło 9 godzin

W dużej misce wymieszać mąki, sól i proszek musztardowy. W drugiej misce rozmieszać zakwas z wodą i drożdżami ( gdy używamy świezych drożdży nalezy je 10 minut wczesniej rozrobić z łyzką wody i maki i odstawic aby zaczęły pracowac, gdy używamy drożdży instant zmniejszamy ilosc i możemy sypać bezpośrednio do ciasta). Mokre składniki wlać do suchych i dobrze wymieszać, do uzyskania miękkiego, lepkiego ciasta.
Miskę przykryć i odstawić na 10 minut.

Na lekko naoliwionej powierzchni zagniatać ciasto przez 10 sekund, uformować kulę, przełożyć do miski, przykryć i odstawić na 10 minut.
Następnie powtórzyć zagniatanie przez 10 sekund, uformować kulę, przełożyć do naoliwionej miski, przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu na godzinę.
Po tym czasie ciasto podzielić na osiem 60 g części. Z każdego kawałka uformować bułkę, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na około 45 minut.
Używając np. rączki drewnianej łyżki bułki przepołowić- ale nie do końca, tak aby pozostała cieniutka warstwa ciasta.

Wgłębienie posmarować glazurą ( glazurę rozrabiamy 10 minut przed użyciem, używając zimnej wody), docisnąć połówki do siebie i ułożyć na blasze wysypanej mąką kukurydzianą.
Piec z parą w 220 st C przez 20 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 190 stopni C i dopiekać około 15-20 minut, aż bułki zbrązowieją.

Studzić na kratce.









wtorek, 28 czerwca 2011

Chleb na zakwasie z semoliną

Bardzo lubię niespodzianki, chyba jak każdy :)
Jak juz większość z Was wie, zawsze mi czegos brakuje, w przepisie z ostatniego wydania WP zabrakło mi semoliny, niestety nie mogłam jej nigdzie dostać - mówię tu o sklepach stacjonarnych, bo online można kupić, ale przesyłka przekracza 5-ciokrotnie wartość tej mąki
I tu własnie ta niespodzianka - przyszła bo prosto z Walii !
dostałam przesyłkę z żółciutką paczuszką, było coś jeszcze ale o tym nieco później ;)
Anitko wielkie dzięki :** dawno nikt nie sprawił mi takiej radości !
Ten chleb już robiłam, ale w wersji okrojonej ;) nie miałam semoliny i zastąpiłam ją krupczatką


tym razem zrobiłam z semoliną i zmniejszyłam ilość wody...i chyba jednak niepotrzebnie, bo chleb wyszedł suchy w środku, ukroiłam rano piętkę z ciekawości ale nie zdążyłam już zrobić zdjecia, dlatego wklejam tu tylko zdjecia całości chleba (p.s. udało się zrobić i zdjęcie środka )


i do trzeciego razu się już nie przymierzam, bo z nadzieją, ze chleb wyjdzie fantastyczny zrobiłam z podwójnej porcji...i nie mam więcej semoliny :D


kocham pieczenie !


A oto przepis


Chleb na zakwasie z semoliną
Weekendowa Piekarnia


Zaczyn
68 gram mocnej maki pszennej chlebowej
85 gram wody
60 gram płynnego zakwasu ( u mnie hydracja 150 % )


Mieszamy dokładnie wszystkie składniki, przykrywamy folią i odstawiamy na 12-16 godzin


Ciasto właściwe
115 gram mocnej mąki pszennej chlebowej
273 gramy semoliny
220 gram wody - dałam o 50 gram wody mniej
8-9 gram soli
23 gram prażonego na patelni sezamu


Wszystkie składniki mieszamy w misce do całkowitego połączenia przez 3-4 minuty.
Ciasto będzie dość suche. Dalej wyrabiamy przez 3 minuty. To ciasto nie lubi zbyt długiego wyrabiania. Ciasto powinno być lśniące. Formujemy kulę, przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy do fermentacji na 2 godziny. Po godzinie składamy ciasto, tj lekko rozpłaszczamy na blacie i składamy na trzy, obracamy o 90 stopni i ponownie składamy na trzy. Ciasto wykładamy na blat i formujemy podłużny bochenek. wkładamy złączeniem w górę do wysypanego semoliną koszyka i odstawiamy do wyrastania na 2 godziny.Piekarnik nagrzewamy do 240-250 st. C. Wyrośnięty chleb wykładamy na posypaną semoliną łopatę. Nacinamy. Wsuwamy do piekarnika. Obniżamy temperaturę do 235 st. C i pieczemy z parą przez 40-45 minut. Pod koniec pieczenia można wsunąć blachę pod górną grzałkę, by chleb nie był zbyt rumiany, przy przykryć folią aluminiową










wtorek, 14 czerwca 2011

Pumpernikiel



Mam słabość do chlebów ciężkich, sycących i zdrowych.
Może dlatego, że dojrzałam do nich dopiero przechodząc na diete Montignaca, byłam już świadoma tego, że chcę się odżywiac a nie jeść.
Moje pierwsze gnioty z razowej mąki, były bardzo sycące i gliniaste, wtedy jeszcze nie znala m terminu zakwas, próbowałam je zrobić na drożdżach !
Pewnie niejeden by tym ciepnął, a u mnie chęc zrobienia prawdziwego chleba wygrała
W weekend zrobiłam jednak cięzkiego gniota, ten twardy, sycący to pumpernikiel
Nigdy nie jadłam kupnego, nie mam porównania. Ten, który zrobiłam, oczywiście mnie nie zachwycił, taka podeszwa, ale z głębia smaku.
Pieczony przez noc - cała w strachu byłam wkładając chleb o północy do piekarnika równoczesnie wsadzając tyłek pod kołdrę. Nastawiłam budzik na 6 rano, wstałam ! i wyłączyłam piekarnik...i tyle z pieczenia, łatwiej niż przy normalnym chlebie :)

Pumpernikiel

składniki:

750 g maki zytniej razowej drobnej
750 g maki zytniej razowej grubej - u mnie zmielone ziarna żyta
500 g zakwasu żytniego aktywnego
ok 750 ml letniej wody
2 lyzki soli
160g melasy (syropu buraczanego) - moja melasa jest trzcinowa i jak widac nie zafarbiła chleba na czarny kolor


Obydwie maki zmieszac, w srodku zrobic zaglebienie, w ktore nalezy wlac zakwas i powoli wyrabiac razem z maka, dodajac sol i stopniowo wode i melase.
Wyrabiac chwile do polaczenia wszystkich skladnikow i ciasto zacznie odklejac sie od brzegow miski.
Wyjac z miski, te zas dobrze oproszyc maka, wlozyc z powrotem ciasto, także posypac z wierzchu maka, przykryc sciereczka i odstawic w cieple miejsce na 3 do 4 godzin.
Kiedy przyrosnie mniej wiecej polowe, wyjac na posypany maka blat kuchenny i chwile wyrabiac.
Z ciasta uformowac walek i wlozyc do formy wysmarowanej olejem i wysypanej maka. Przykryc i odstawic jeszcze na ok. 20 minut.



Piekarnik rozgrzac do 150st C. Wierzch ciasta chlebowego zwilzyc woda, forme szczelnie przykryc z gory folia aluminiowa i piec na pierwszym poziomie od dolu 6 godzin w temp 130 stopni  (najlepiej przez noc).



Po upieczeniu wyłączyć piekarnik i zostawić w nim chleb do wystudzenia ( u mnie były to 3 godziny )
Następnie wyjąc z keksówki owinąc folią aluminiowa i wstawić do lodówki na 1-2 dni
Kroić w cienkie kromeczki, pozawijac je w folię i przechowywac w lodówce.




niedziela, 12 czerwca 2011

Chleb pszenno-żytni z dodatkiem prażonego siemienia lnianego


Weekend to zdecydowanie czas dobrego chleba
W tygodniu z braku czasu jesteśmy podjadaczami takiego sklepowego, bardzo wybrednymi jak się okazuje, tylko jedna piekarnia spełnia nasze wymagania.
ale to już chyba tak jest, jak ktoś raz spróbuje domowego wypieku, to ciężko później sklepowy chleb jeść.
Na blogu Leśny Zakątek, zachwycam się chlebami, które piecze autorka, szczególnie miąższem, jest taki jaki lubię, wilgotny, zwarty i pachnie prosto z ekranu.
Nie tylko dobrze wygląda, ale bosko smakuje, jeden z przepisów wykorzystałam w ten weekend
Jest to chleb z siemieniem lnianym - nie mogę się od niego odpędzić ostatnio, zaparzone siemię pomaga mi przy bolesnym gardle, moja angina niestety nie chce odejść.
Przepis wygląda na długi, ale udało mi się bardzo ładnie wkomponować godziny pomiędzy pracę, nockę i zakupy sobotnie ;) przy przepisie wpisałam  godziny i dni, łatwiej rozplanować pieczenie osobom pracującym
Niestety nie miałam mąki owsianej, zastąpiłam ją zwykła mąka chlebową 
Zniknął jak zwykle za szybko



Chleb pszenno - żytni z dodatkiem prażonego siemienia lnianego
Odświeżanie zakwasu ( piątek 6.30 rano )
- 25 gr zakwasu żytniego prosto z lodówki
- 40 gr maki żytniej 2000
- 60 gr wody
Mieszamy zakwas z woda, dodajemy mąke, mieszamy, przykrywamy, odstawiamy na 8 godzin
Zaczyn ( piątek 16.oo )
- 100 gr odświezonego zakwasu  - reszte wstawiamy do lodówki będzie zaczątkiem naszego kolejnego chleba)
- 200 gr mąki żytniej typ 720
- 300 gr wody
Mieszamy dokładnie, przykrywamy i odstawiamy na 12-15 godzin
Ciasto ( sobota 7.00)
- 600 gr zaczynu
- 50 gr maki żytniej 2000
- 50 gr maki żytniej 720
- 530 gr maki chlebowej 650
- 250 gr wody
- 60 gr mleka
- 16 gr cukru muscovado
- 35 gr soli
Maki mieszamy razem, mleko, wodę, sól i cukier mieszamy do rozpuszczenia soli. Wlewamy do zaczynu, dodajemy stopniowo mąkę, wyrabiamy około 5 minut, ciasto będzie rzadkie i klejące. Pod koniec wyrabiania wlewamy 2 łyżki oliwy i zarabiamy krótko. Odstawiamy na 30 minut.
W międzyczasie prażymy siemię lniane na suchej patelni na małym gazie, gdy zacznie pryskać, przykrywamy je pokrywką, prażymy jeszcze chwilę potrząsając patelnią. 
Po 30 minutach  wsypujemy lekko ciepłe siemię do ciasta i dokładnie zarabiamy, aż siemię będzie równomiernie rozprowadzone. Przekładamy do miski wysypanej mąką i odstawiamy na 2,5 godziny.
W ciągu tego czasu 3 razy wyciągamy ciasto na blat i składamy boki do siebie. Za czwartym razem formujemy bochen i wkładamy do koszyka na wyrastanie.
Zostawiamy do wyrośnięcia, u mnie był ciepły dzień, chleby wyrosły w niecałe 2 godziny.
Pieczemy 35 minut w temp 230 stopni zmniejszamy do 210 i dopiekamy 15 minut.
Ja zrobiłam dwa mniejsze podłużne bochenki, piekłam je razem na metalowej brytfance z piekarnika odwróconej do góry dnem nagrzanej 20 minut. Jednego nie nacięłam, troszkę pęknął z boku, bardzo uroczo wyglądał ;)


środa, 1 czerwca 2011

Syrop z kwiatów czarnego bzu


Po odwiedzinach w lipowym lasku za drogą, wiedziałam, że za niedługo będzie tam pełno kwiatów czarnego bzu. Nawet nie liczyłam ile niedocenionych krzaków tam się marnuje. Myślami juz byłam przy robieniu soku z ich owoców, nawet przez myśl mi nie przeszło, że zrobię go już z kwiatów. Syrop z mlecza uwielbiam, często stosuję na przeziębienia, choć szczerze mówiąc nigdy go nie robiłam, moja mama przywozi od babci bardzo pyszny i gęsty:)
Kwiaty czarnego bzu działają moczopędnie, napotnie, przeciwgorączkowo, wzmacniają naczynia krwionośne - wyczytałam z Wikipedii - więc mam dobre zaopatrzenie na jesienną pluchę, zrobiłam z podwójnej porcji, wyszło 2,5 litra syropu.

Kwiaty należy zbierać w słoneczny poranek, w dniu, w którym będziemy je przetwarzać.
Zbieramy kwiatostany rozwinięte, ale nie przekwitłe, uważając aby nie strzepać z nich wartościowego pyłku.

wg mojej córki z woda mineralną  "smakuje prawie jak Sprite"  :)



Syrop z kwiatów czarnego bzu

ok 30 baldachów czarnego bzu
1 litr wody
1 kg cukru
1 cytryna

Kwiaty delikatnie pozbywamy większości zielonych gałązek, robimy to nad naczyniem, w którym będziemy je gotować  aby nie zmarnować  pyłku.
Wodę z cukrem i sokiem z cytryny zagotowujemy i zalewamy nią kwiaty, odstawiamy na 2-4 dni, przynajmniej raz dziennie mieszając. 
Przecedzamy przez sito, zagotowujemy i przelewamy do wyparzonych butelek, możemy dodatkowo zapasteryzować wsadzając do piekarnika na 30 minut w temperaturze 150 stopni.





LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj przepis