piątek, 30 grudnia 2011

Miękkie pierniczki z dżemem i bakaliami


To już trzeci rok z tymi pierniczkami, jakoś nie wyobrażam sobie bez nich Świąt
3 duże puszki cudownego zapachu i smaku, które leżąc nabierają tylko większej głębi smaku
są miękkie, trochę ostre, słodkie, rozpływają się w ustach
Połowa z bakaliami, połowa z konfiturą ze śliwek
Ciasto robi się jeszcze w październku, przez minimum sześć tygodni powinno leżakowac w zimnym miejscu
ale gdy zostawimy im mniej czasu na leżakowanie, to też będą smaczne
Najwazniejsze sa przyprawy, ich nie może zabraknąć, w końcu nie chcemy zwykłych ciastek, tylko magiczne pierniczki :)
dlatego kupując gotową przyprawę do piernika, wybierajcie tylko tą z firmy Kotanyi
inne to w większości mąka i trochę przypraw, one nie dadzą Waszym pierniczkom żadnego smaku
moje jeszcze są, codziennie znika ich miseczka :)

Przepis od magiczej dłoni Bakerlady


Miękkie pierniczki
z przepisu Bakerlady
cytuję za autorem

2 szklanki miodu
1 szklanka cukru
200 g masła
150 g smalcu
3 torebki przyprawy piernikowej Kotanyi

dodatkowo:
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru
1/2 łyżeczki mielonego pieprzu
1/2 łyżeczki mielonego kminku
1 1/2 łyżeczki sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka
3 1/2 szklanki mąki pszennej
1 1/2 szklanki mąki żytniej typ 720
1/2 szklanki śmietany
50 g suszonej żurawiny
50 g posiekanych orzechów włoskich
50 g płatków migdałowych
50 g rodzynek
marmolada wieloowocowa lub powidła śliwkowe
rozbełtane białko


Miód, masło, smalec, cukier oraz wszystkie przyprawy zagotować w garnku. Kiedy cukier się rozpuści, odstawić do przestygnięcia na około 20 minut. Dodać sodę ( masa powinna się spienić ) jajka , śmietanę i obie mąki. Gotowe ciasto powinno mieć luźną konsystencję i lekko spływać z mieszadła miksera. Jesli ciasto jest zbyt lejące - można dodać dodatkową szklankę mąki - ale lepiej uważać, to co nam wydaje się lejące tak naprawdę jest OK :) robiąc trzeci raz wiem, że lepiej jest zostawic to ciasto luźne, żeby później lepiej się wałkowało.

 Do połowy ciasta dodać bakalie. Odstawić w chłodne miejsce na dowolny okres czasu- od kilku dni nawet do kilku miesięcy. Ciasto przechowywane w chłodzie ( na przykład lodówce) gęstnieje i podsypywane mąką doskonale nadaje się do wałkowania. Pierniki powinny się piec tylko do momentu lekkiego zezłocenia około 10-12 minut ( oczywiście zależne od piekarnika ) przepieczone są twarde poniewaz miód ulega karmelizacji. Przed pieczeniem posmarować je rozbełtanym jajkiem dla połysku.





piątek, 23 grudnia 2011

Stollen - niemiecki chleb świąteczny





Mój mąż ma bzika na punkcie promocji, gdy tylko coś jest taniej, to koniecznie musi to kupić. Raz dostałam różaniec, który rzekomo kupił jako korale za jedyne 7 zł :))
Ale kiedyś dostałam też formę, która nie wiedziałam do czego służy, dziwny kształt, dziury    w dnie...tak przeleżała ze dwa lata, akurat trafiłam kiedyś na blog Tatter, gdzie zobaczyłam owa formę i ciasto, do którego jest przeznaczona a którego nigdy nawet nie jadłam. W bieżącym wydaniu WP jest do upieczenia właśnie to ciasto, więc rozdziewiczyłam moją formę. A samo ciasto, to taki bochenek chleba z bakaliami i marcepanem w środku, niesamowicie aromatyczne dzięki kardamonowi i pyszne, bo nie za słodkie :)
Osobiście polecam !

Stollen
(niemiecki chlebek/ciasto świąteczny/e)

Weekendowa Piekarnia

Składniki (na 1 bochenek):
375 g białej mąki chlebowej
1/2 łyżeczki soli
4 łyżki drobnego cukru
40 g świeżych drożdży
1 jajko, lekko rozbite
50 g roztopionego masła
120 ml ciepłego mleka
45 ml rumu
75 g rodzynek sułtanek
50 g rodzynek koryntek
50 g mieszanki kandyzowanej skórki cytrusowej
50 g blanszowanych migdałów, posiekanych
1/4 łyżeczki kardamonu mielonego ( ja dałam ziarenka z 6 owoców kardamonu)
1/2 łyżeczki cynamonu

Nadzienie marcepanowe:
1/2 jajka, lekko roztrzepanego
4 łyżki drobnego cukru
4 łyżki cukru pudru
1/2 łyżeczki soku z cytryny
115 g mielonych migdałów


Rodzynki namoczyć w lekko podgrzanym rumie. Mąkę i sól przesiać do dużej miski, dodać sól, cynamon i kardamon. Drożdże rozetrzeć z mlekiem w oddzielnej misce. W misce z maka zrobić dołek i wlać do niego drożdże. Wyrobić z niewielką ilością mąki na gęste ciasto, przysypać delikatnie mąką, przykryć i zostawić na 30 minut w cieple. Dodać roztopione masło i jajko i połączyć w jednolite ciasto. Potem na podsypanej stolnicy wyrabiać przez 8-10 minut aż do uzyskania gładkiego i elastycznego ciasta. Włożyć ciasto do natłuszczonej miski, przykryć folią spożywczą i zostawić w cieple do wyrastania na 2-3 godziny (do podwojenia objętości) moja uwaga, ciasto bardzo szybko rośnie, więc w połowie czasu przebijamy je i wkładamy z powrotem do miski

Potem przygotowujemy nadzienie marcepanowe: migdały mielone wymieszać z cukrem pudrem i drobnym cukrem. Dodać sok z cytryny i tyle jajka, aby zagnieść gładką masę. Uformować wałek o długości 20 cm, zawinąć w folię spożywczą by nie wysechł i zostawić.

Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę, odgazować i rozwałkować na prostokąt o grubości ok. 2 1/2 cm. Posypać rodzynkami, skórką i migdałami. Złożyć na pół i zagnieść z bakaliami.

Następnie rozwałkować ciasto na owal (ok. 30 cm x 23 cm), tak by w środku był cieńszy niż na krawędziach. Ułożyć na środku nadzienie i owinąć ciastem, tak by górna część tylko odrobinę nachodziła na dolną. Ścisnąć krawędzie ze sobą. Jeśli ktoś posiada foremkę do stollen - to taka niby keksówka z dziurkami od góry, to lepiej uformować ciasto ciaśniej i włożyć na czas wyrastania do naoliwionej formy, przykrywając z wierzchu naoliwioną folia spożywczą.

Bochenek położyć na przygotowanej blasze, wyłożonej pergaminem, przykryć natłuszczoną folią spożywczą i zostawić na 45-60 minut. W tym czasie nagrzać piekarnik do 200 stopni Celsjusza. Przed pieczeniem posmarować glazurą, piec 30 minut. Po upieczeniu przełożyć na kratkę, posmarować roztopionym masłem, posypać cukrem pudrem albo posmarować lukrem. Można też ozdobić zestami cytrusowymi.

Źródło: "Chleb" Christine Ingram, Jennie Shapter





sobota, 19 listopada 2011

Szynka domowa


Od kilku lat jedzenie wędlin sklepowych, a nawet samo ich kupowanie przestało być dla mnie przyjemnością, zbyt suche, za słone, po niektórych czułam sie jakbym miała w sobie obcego :)
Zamiast nich jadłam do chleba wszelakie pasty własnej produkcji.
Kolejne zmiany w moim żywieniu, za duży i wcale nieciekawy wybór na półce sklepowej, to tylko motor do robienia własnej wędliny.
Chciałabym wędzarnię, mam już plany na piec chlebowy połączony z wędzarnią :) ale kto to wykona ?? 
Jak narazie domowo w piekarniku staram się coś do chleba dla rodziny zapewnić
dziś szynka, będzie tez karkówka pieczona i boczek, ale to już wkrótce

Przepis na szynkę wypróbowałam kiedyś od Asi z blogu Kwestia Smaku, lekko zmodyfikowałam, dziś zapisuję

Szynka domowa pieczona

- 1 kg mięśnia wieprzowego lub szynki najlepiej o kształcie kulistym

Około 2 litry wody zagotować wymieszać z 4 łyżeczkami soli, wrzucić kilkanaście ziarenek ziela angielskiego, kilka skruszonych listków laurowych, 4 ząbki czosnku,  ostudzić.

Szynkę oczyścić z błon włożyć do chłodnej już zalewy ( tak aby była całkowicie przykryta - najlepsza jest miska, lub wyższy niż szerszy garnek) przykryć talerzykiem, aby szynka nie wypływała, włożyć do lodówki, na 2 dni, przewracając szynkę co 12 godzin.

Wyjąc szynkę z zalewy, osuszyć ręcznikiem papierowym, związać sznurkiem, pod niego włożyć 2 liście laurowe.

1 łyżeczkę musztardy Dijon i 0,5 łyżeczki mielonego kminku wymieszać razem i posmarować szynkę z wierzchu.
Tak przygotowaną szynkę wkładamy do rękawa foliowego, a całość do naczynia ceramicznego lub żaroodpornego.
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni i wkładamy naszą szynkę, pieczemy około 1 godziny ( jeśli jest większa to trzymamy się zasady 1 h na każdy kilogram ) przebijamy nożem rękaw foliowy i zostawiamy na 15 minut w celu zrumienienia wierzchu. Sprawdzamy czy jest upieczona, wbijając wykałaczkę, jeśli wypływa sok, to zostawmy ją jeszcze na 10 minut.
Upieczoną szynkę wyjąć z piekarnika, zostawiając ją w sosie odkładamy do wystygnięcia, po schłodzeniu można już jeść, a sok wylać ;)

Smacznego !





sobota, 12 listopada 2011

Ałtajskie rożki Marianny


Miałam przyjemność robić te rożki dwa razy, jednak za pierwszym razem nie zachwyciłam się nimi, twarde, słabo rosły, dużo roboty - dlaczego ? bo ciasto było luźne, więc podsypywałam je mąką, a to był błąd, za drugim razem dodałam tylko 50 gr mąki więcej niż w przepisie, a ciasto potraktowałam jak drożdżowe wyrabiając je 10 minut, aż zaczęło odchodzić od miski -  podczas 3 godzinnego leżakowania z odgazowywaniem było coraz bardziej elastyczne.
Rogale polecam - bo wg rodziny są pyszne :)



Ałtajskie rożki Marianny

Składniki:
100g dojrzałego białego zakwasu pszennego (100% hydracji)
450g mąki (dowolnej, ale dobrze by miała sporo glutenu)
5 g świeżych drożdży (org. 7.5g x 2 =15g)
1 łyżeczka soli
12g cukru
10g masła
350g wody

Przygotowanie: Wszystkie składniki wymieszać, następnie zagnieść elastyczne, nieco lepkie ciasto. Zostawić do wyrośnięcia na 3 godziny, składając ciasto w tym czasie dwukrotnie. Wyrośnięte ciasto odgazować i podzielić na kawałki. Z każdej części uformować lekko kule i zostawić na kolejne 10 minut.

Następnie za pomocą drewnianego wałka rozwałkować cienkie placki o owalnym ksztalcie i zwinąć je w rulon. Ułożyć na blasze złączeniem w dół i zostawić do ponownego wyrośnięcia. Gdy prawie podwoją objętość, wstawić blachę do rozgrzanego piekarnika (240 stopni Celsjusza) i piec z parą 10 minut, a następnie obniżyć temperaturę do 220 stopni Celsjusza i dopiec jeszcze 10-15 minut. Studzić na kratce.


wtorek, 1 listopada 2011

Chleb z prażoną śmietaną i kuminem


Długa przerwa i kilka nieudanych bochenków, wieczny brak czasu, który  pieczeniu chleba nie sprzyja, no i  ciężko się zmobilizować do upieczenia pachnącego chleba, jak się chce utrzymać dietę.
Znalazłam  dziś wolne chwile, nadrabiam stracony czas delektując się zapachem świeżego chleba z prażoną śmietaną i kuminem
Kumin dla mnie niestrawny jak kminek, więc musiałam go zmielić, dałam połowę, ale i tak  ma bardzo dominujący smak, mimo wszystko uważam, że ten chleb jest warty zrobienia, choć dzieciakom jednak kumin przeszkadzał ;)

Przepis podaję za WP


Chleb z prażoną śmietanką i kuminem

Weekendowa Piekarnia #122

Pate fermentee:
220 g białej pszennej maki chlebowej
0,5 g świeżych drożdży
5 g soli
170 g wody

Przygotowanie: Wszystkie składniki pate wymieszać w misce, zostawić na 2 godziny w temperaturze pokojowej, następnie zostawić w lodowce na całą noc.

Na prażona śmietankę:
150 g śmietanki kremówki

Ciasto właściwe:
270 g białej pszennej mąki chlebowej
20 g mąki pszennej razowej
150 g wody
8 g świeżych drożdży
pate fermentee
50g prażonej śmietanki
7 g soli
10 g kuminu

Przygotowanie: Aby przygotować prazoną śmietankę, należy ją powoli gotować na małym ogniu, aż cała woda wyparuje, oddzieli się tłuszcz, a cukry i białka mlekowe zmienią się w brunatne okruszki. Ze 150g pozostanie około 70g, z czego do przepisu potrzeba 50g.

Gdy śmietanka stygnie, z lodówki wyciągnąć pate fermentee.

Potem zabieramy się za ciasto chlebowe. Drożdże rozpuścić w 50g wody. Resztą płynu rozprowadzić zaczyn. Wymieszać ze sobą wszystkie składniki ciasta za wyjątkiem soli. Wyłożyć na stół i zagniatać kilka minut. Dodać sól, kontynuując zagniatanie (kolejne 5-6 minut). Powinno powstać gładkie i lśniące ciasto, które wkładamy do miski by wyrosło przez ok. 1 1/2 godziny, składając je raz po 45 minutach. Po tym czasie ciasto należy odgazować, złożyć w owalny bochenek i umieścić w koszu złączeniem do góry. Zostawić do wyrośnięcia na ok. 50 minut, a w tym czasie rozgrzać piec z kamieniem do 250 stopni (lub na maksimum Waszych piekarników). Przed pieczeniem chleb należy naciąć, ew. posmarować wybraną glazurą i włożyć delikatnie na kamień. Od razu zmniejszyć temperaturę do 220 stopni Celsjusza i piec z parą 15 minut. Potem parę wypuścić i dopiekać jeszcze 20 minut.





poniedziałek, 3 października 2011

The Mill loaf czyli "chleb młynarza"


Wyjątkowo smaczny chleb z miękkim wilgotnym miąższem. Skórka nie za twarda i bardzo smaczna.
Powstał z trzech rodzajów mąki: pszennej, żytniej i razowej. Polecam, bo jest wart spróbowania. Jeśli kogoś przeraża częstotliwość zagniatania, może ten chleb zagnieść raz i zostawić go do wyrastania na 3 godziny, podwójnie odgazowując podczas rośnięcia tak jak zrobiła to Anita, której jak zwykle mocno dziękuję za wspólne pieczenie :) 

The Mill loaf  czyli Chleb Młynarza
przepis wg Dana Leparda z książki The Handmade Loaf


Składniki:

- 500 gr pszennego zakwasu
- 550 gr wody 20 stopni
- 600 gr pszennej mąki
- 300 gr razowej mąki
- 100 gr żytniej mąki
- 2,5 łyżeczki dobrej soli morskiej

Opcjonalnie:
- 1,5 łyżeczki zmielone ziarna słodowego - z braku tego składnika nie używam go


W dużej misce wymieszać zakwas z wodą i zmielonym słodem gdy go używamy. Dodać mąkę i sól, dokładnie wymieszać rękami az otrzymamy gładką masę.
Przełożyć do miski i zostawić na 10 minut.
Wyciągnąć ciasto z miski i przełożyć na naoliwiony blat. Zagniatać ciasto przez 10-15 sekund ( około 12 razy) przełożyć do czystej wysmarowanej oliwą miski, zostawić na 10 minut

Zagniatać przez 10 sekund i przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 10 minut

Zagniatać przez 10 sekund i przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 30 minut

Zagniatać przez 10 sekund i przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 1 godzinę

Zagniatać przez 10 sekund i przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 1 godzinę

Podzielić ciasto na dwie równe cześci , uformować w kulę i odstawić na 10 minut na blacie

Przygotować z tym czasie dwie ściereczki obsypać je maką i umieścić w podłużnych koszach

Uformować bochenki w baton przełożyć do koszy łączeniem w górę, przykryć ( wsadzić do foliowej torby ) i odstawic do rośnięcia na 4 godz. w temp 20 stopni – lub do podwojenia objętości - mój chleb rósł jak szalony po dwóch godzinach wsadziłam do pieca pierwszy bochenek

Piekarnik nagrzać do temp 220 stopni, chleby przełożyć na deskę, szybko naciąć, spryskać wodą i włożyć na nagrzanego piekarnika. Pieczemy 50-70 minut. Piekłam 40 minut

Studzić na kratce.

Smacznego !


niedziela, 25 września 2011

Sour 100 % rye bread



To kolejne już wspólne pieczenie z Anitą i Gosią i kolejna pozycja z książki Leparda.
Tym razem coś w moim guście - chleb żytni. Jak na żytni przystało, jest wilgotny i ma cudowną skórkę.
Bez niej chleb nie jest doskonały :)
Dlatego postanowiłam że upiekę go bez formy, jak Lepard
Nie sprawił mi problemów oprócz tego, że skórka z zewnątrz trochę popękała.
Mogłam spokojnie go jeszcze na godzinę do wyrastania zostawić.
Chleb jest niewielki, jeśli macie zamiar upiec go w formie, to radze zwiększyć ilość wody, aby ciasto było bardziej rzadkie.
Przez wysmarowanie go zaparką, jego skórka jest świecąca i delikatnie słodka, dlaczego słodka tego nie wiem :)

Anitko, Gosiu wielkie dzięki za przywrócenie mnie do życia, zapach chleba to jest to, czego mi brakowało !


Sour 100 % rye bread 
przepis z książki "The handmade loaf" Dan Lepard

Składniki na zaparkę:
240 gr wrzącej wody
60 gr żytniej mąki pełnego przemiału ( typ 2000 )

Na ciasto:
200gr żytniego zakwasu ( odświeżonego metodą dwufazową )
50 gr zimnej wody
300 gr zaparki
300 gr dobrej lekkiej mąki żytniej ( typ 720 )
1 łyżeczka dobrej soli morskiej

Zaparka
Wrzatek schłodzić do temp 90 stopni, szybko wymieszać  z mąką starając się nie uzyskac zbyt wielu grudek. Przykryć i odstawić na 1 godz. ( może być nawet na 24 godziny )
Ciasto
Żytni zakwas mieszamy z zimną wodą, wlewamy do zaparki ( zostawiając 2 łyżki zaparki do wysmarowania chleba ) 
Mieszamy dokładnie ze suchymi składnikami aż otrzymamy gładką masę
Wykładamy na wysmarowana oliwa powierzchnię ( lub obsypana maką – to jest żytnie ciasto więc będzie się kleić ) formujemy kule, a następnie zwijamy w baton. Przekładamy do kosza wyłozonego sciereczką obsypaną mąką i zostawiamy do wyrośnięcia na 5 godzin lub do podwojenia objętości
Piekarnik nagrzewamy do 210 stopni, ostrożnie przerzucamy ciasto na deskę i staramy się je wysmarować zaparką Spryskac chleb i wodą, piec przez 50 minut, przez pierwsze 5 minut pryskając chleb wodą.


Wystudzić na kratce.
Gdy wystygnie zawinąc w pergamin, związać i odłożyć przed krojeniem na 1 dzień
Ja zawinęłam na noc w ściereczkę, rano kroiłam, jest wspaniały !
Smacznego !










sobota, 24 września 2011

Jesienne placuszki z jabłkami, miodem i cynamonem


Gdy byłam na wakacjach do śniadania podawano coś słodkiego, zazwyczaj były to racuchy, pączki, lub takie placuszki z jabłkami, one smakowały mi najbardziej, polane słodkim syropem do porannej kawy smakowały wyśmienicie !
Próbowałam odtworzyć ten smak, nie są identyczne, ale bardzo podobne, słodki syrop to u mnie miód, do ciasta tez go dodałam, w połączeniu z jabłkami i cynamonem w pełni mnie zadowala.
Przepis na ciasto kombinowałam ze zwykłego ciasta naleśnikowego starałam się je zagęścić na tyle, żeby nie rozlewało się po patelni całkowicie, ale nie mogło być też za gęste, jabłka musza być pokrojone w cienkie plasterki, zrobiłam to za pomocą tarki, grubsze plastry mogą się nie usmażyć w tym krótkim czasie.
Podawać koniecznie polane miodem lub syropem klonowym !


Jesienne placuszki z jabłkami, miodem i cynamonem

Składniki:
300 gr mąki
4 jajka
szczypta soli
500 ml tłustego mleka
4 łyżki miodu
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżka cynamonu
około 1 kg jabłek ( nie wiem ile zużyłam, bo jabłka spadają mi z sąsiadowej jabłoni, raczej ich nie ważę ;)

Mąkę, jajka, sól i 400 ml mleka bardzo dobrze wymieszać, aby nie było grudek, w 100 ml mleka rozpuścić miód i cukier, następnie dodać do reszty ciasta, wymieszać, odstawić na 30 minut. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
W tym czasie obieramy jabłka i kroimy na cienkie plasterki.
Smażyłam na dwa sposoby, pierwszy z nich to wrzucenie do chochelki kilku plasterków jabłka, wlanie do niej ciasta delikatnie wymieszanie i przełożenie na patelnię, tak aby plasterki jabłka rozłożyć na płasko, a ciasto delikatnie je wkoło oblało, później już się zmęczyłam i wrzuciłam resztę jabłek do ciasta, nabierałam chochelką i wrzucałam na patelnię a jak jabłek w cieście było już mało, to dokrawałam. 
Ten drugi sposób jest zdecydowanie łatwiejszy ;)
Placki podawać polane miodem lub syropem klonowym - koniecznie !

Smacznego !

p.s. zdolny informatyk odzyskał wszystkie dane z mojego dysku :))) 



niedziela, 28 sierpnia 2011

Rogaliki drożdżowe z dżemem


Wiecie jaki to czas, gdy wszystko zaczyna sie pieprzyć
gdy Wasze auto od mechanika musi iść do mechanika
a Wasz komputer nagle traci kontakt z rzeczywistością
zemsta rzeczy martwych przyprawiająca o nerwicę, bo  przyzwyczajenie jest najgorsze
straciłam wszystkie zdjęcia, wszystkie dane które miałam zapisane w komputerze
czuje się jak okradziona, choć z drugiej strony, gdy patrzę na puste dyski na komputerze, to mam uczucie, jakby wszystko miało zacząć się od nowa, tak to potraktuję, bo nie chce sobie psuć wczasów.
Dziś wyjeżdżamy, na osłodę długiej podróży drożdżowe rogaliki z dżemem

Rogaliki z dżemem
kolejny przepis od tesciowej ;)

40 dkg maki
1 margaryna
2 łyżki śmietany
2 dkg drożdży ( rozpuścić w 3 łyżkach mleka z łyżeczka cukru )
marmolada twarda

Mąkę posiekać z margaryna i śmietaną, zagnieść z rozpuszczonymi drożdżami
Zawinąć w ściereczkę i włożyć do lodówki na 1 godzinę
Po wyciągnięciu odkrawać części, rozwałkowywać na kształt koła, który należy pokroic na ósemki.
na każdy kawałek kładziemy  pół łyżeczki marmolady i zwijamy formując rogaliki.
Smarujemy białkiem, pieczemy 25 minut w temperaturze 180 stopni C
Po ostudzeniu obficie posypać cukrem pudrem
Są pyszne












poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Pszenny chleb na zakwasie z sezamem i makiem




Lato, lato, trochę ciepło się zrobiło, zamiast wyłączyć piekarnik, to ja jeszcze sobie kuchnię dogrzewałam.


Tym razem kolejne prawie udane, nie licząc czasu ;) wspólne pieczenie z Anitą, (dziękuje bardzo ! :* ) chciało mi się chleba z sezamem i makiem, zwykłego pszennego. Powrót na początek księgi "The handmade loaf" i pierwszy przepis w niej zamieszczony, jest własnie takim chlebem, a posypkę można sobie dodać jaką się chce.

Bardzo długo prowadzone ciasto, zajmuje prawie cały dzień, ale pozwala coś zrobić w międzyczasie. Ja byłam na grzybach podczas rośnięcia chleba, niestety z marnym rezultatem, ale spacer wynagrodził pusty koszyk.

I jeżyny, zachwyciły moja córkę, była fioletowa i kłóciła się o każdy krzaczek :)


White leaven bread str 28
przepis z ksiązki The Handmade Loaf by Dan Lepard

Składniki
200 gr pszennego zakwasu
325gr zimnej wody
500 gr mocnej pszennej mąki chlebowej
1,5 łyżeczki soli morskiej
Opcjonalnie
1,5 łyżeczki zmielonego ziarna słodowego

W dużej misce wymieszać zakwas z wodą i zmielony słodem gdy używamy. Dodac makę i sól, dokładnie wymieszać rękami az otrzymamy gładką masę.
Przełożyć do miski i zostawić na 10 minut
Wyciągnąć ciasto z miski i przełożyć na naoliwiony blat. Zagniatać ciasto przez 10-15 sekund ( około 12 razy)
Przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 10 minut
Przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 10 minut
Przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 30 minut
Przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 1 godzinę
Przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 1 godzinę
Przełożyć do czystej wysmarowanej oliwa miski, zostawić na 2 godziny
Podzielić ciasto na dwie 500 gramowe cześci , uformować w kule i odstawić na 15 minut na blacie
Przygotować z tym czasie dwie ściereczki obsypać je maką i umieścić w dwóch miskach o średnicy 20 cm ( można tu użyć koszy rozrostowych, wtedy obejdzie się bez ściereczek )
Uformowane bochenki przełożyć do misek łączeniem w górę, przykryć ( wsadzić do foliowej torby ) i odstawic do rośnięcia na 4 ½ godz. W temp 20 stopni – lub do podwojenia objętości
Piekarnik nagrzać do temp 220 stopni, chleby przełożyć na deskę, szybko naciąć, spryskac wodą i włożyć na nagrzanego piekarnika. Pieczemy 50-70 minut

Upiekłam jeden bochen, rosnął około 3 godzin, piekłam 50 minut, jest pyszny.

Smacznego :)


czwartek, 11 sierpnia 2011

Chleb polski



Chcąc wypróbowac mój nowy pszenny zakwas wg Leparda musiałam poszukac odpowiedniego przepisu.
Pierwszy chleb na zakwasie nie powinien być trudny. 
Nie powinien tez mieć długich czasów wyrastania i zbyt skomplikowanych składników.
Ilość zakwasu powinna być więc dosyć duża, dlatego musicie zwiększyć ilośc maki i wody podczas dokarmiania zakwasu.
Chciałam, żeby ten pierwszy chleb przypominał jak najbardziej zwykły polski chleb i znalazłam taki przepis, jak dla mnie perfekcja. Ciasto rosło jak szalone, ja popełniłam mały błąd, z braku papieru do pieczenia, który zawsze podkładam pod chleb przerzucając go do piekarnika, zrobiłam to prosto z omączonej deski, chleb mi się ukłonił i opadł...wyszłam z kuchni, co ma być to będzie, nawet go nie nacięłam.
Wróciłam po 10 minutach i uśmiechnęłam się, chleb się podniósł a brak nacięcia zrobił piękne pęknięcia ! teraz już wiem, ze tego chleba nie uda się Wam spaprać :)


Na moim bochenku apetyczne wisienki z durszlaka w którym wyrastał bochen.
Nowy design w piekarnictwie :D


Chleb polski
z przepisu Liski z bloga White Plate


200 ml ciepłej wody
2 łyżeczki drożdży instant ( gdy zakwas jest starszy ilośc drożdzy mozna zmniejszać, czas wyrastania może być dłuższy, ale chleb z pewnością na tym zyska)
500 gram gęstego zakwasu żytniego dokarmionego 10-12 godzin wcześniej ( użyłam maki żytniej typ 720, jest lżejsza, na 2000 chleb będzie wolniej rosnał )
660 gram maki pszennej (  użyłam chlebowej pszennej typ 650 )
1 łyżka soli morskiej


Drożdże wymieszać z mąką. Dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto, powinno mieć elastyczną konsystencję ( dodałam trochę wody, moje ciasto było zbyt twarde )
Z ciasta uformować kule i przełożyć do wysmarowanej oliwa miski. Odstawić na godzinę.
Następnie delikatnie je zagnieść i uformować w kulę, zawijając brzegi do środka.
Bochen dokładnie obtoczyć wmące i przełożyć do kosza lub durszlaka wyłożonego omączoną ściereczką. Wsadzić do torby foliowej.
Odstawić do podwojenia objętości ( chleb bardzo szybko rośnie, u mnie trwało to 1,5 godziny, ale jeśli Wasz rośnie wolniej, dajcie mu więcej czasu).
Piekarnik nagrzać do 230 st. C i wkładamy nasz bochen na gorąca blachę lub kamień nacinając go z wierzchu. na dno piekarnika wrzucamy 0,5 szklanki kostek lodu, lub spryskujemy ścianki piekarnika wodą.
 Po 10 minutach zmniejszamy temperaturę i dopiekamy nasz chleb około 30 minut do ładnego zbrązowienia skórki i głuchego odgłosu.
Chleb delikatnie spryskujemy woda, przykrywamy ściereczką i studzimy na kratce. Po wystudzeniu mozna kroić.
Smacznego !





środa, 10 sierpnia 2011

Zakwas pszenny wg Leparda


Postanowiłam zrobić zakwas pszenny wg Dana Leparda, który znajduje sie w książce "The Handmade loaf"

Dla tych, którzy jeszcze nigdy nie spróbowali zamieszczam przepis na blogu, polecam, jeśli dalej myślicie, ze to trudne, zobaczcie, jak w kilka dni powstaje zakwas wystarczająco mocny, aby piec wspaniałe chleby !
Zakwas dokarmiamy co 24 godziny, ja jak zwykle o czymś zapomniałam i pierwszego dnia mój zakwas poleżał trochę dłużej - nic mu się nie stało, po dokarmieniu pięknie zaczynał bulgotać. Używałam maki pszennej typ 650 i wody z kranu

Dzień 1.
50 gr wody (temp 20 stopni )
2 pełne łyżeczki maki żytniej
2 pełne łyżeczki mocnej maki pszennej
2 pełne łyżeczki rodzynek
2 pełne łyżeczki jogurtu naturalnego ( 1,5 % tłuszczu )

Wymieszać wszystkie składniki w 500 ml słoiku, przykryć i zostawić na 24 godziny





Dzień 2


50 gr wody
2 pełne łyżeczki mąki żytniej
2 pełne łyżeczki mąki pszennej



Na tym etapie nie będzie widocznych zmian, choć niektóre drożdże ulegną rozmnożeniu. Wymieszać zakwas, dolać wodę, wymieszać ponownie i wsypać mąki. Przykryć i zostawić ponownie w temperaturze pokojowej na 24 godziny.


Dzień 3


100 gr wody
4 pełne łyżeczki mąki żytniej
4 pełne łyżeczki maki pszennej


W tym czasie rodzynki zaczną się rozkładać i można zauważyć, kolorowe pierścienie wokół nich. W mieszaninie będzie już dużo bąbelków z fermentacji. Dodać wodę, dobrze wymieszać do połączenia, a następnie dodać mąkę i ponownie zamieszać. Przykryć i pozostawić ponownie w temperaturze pokojowej na 24 godziny
Ja radze przełożyć nasz zakwas do większego słoika ;)








Dzień 4
100 gr wody
125 maki pszennej


Zdjąć i wyrzucić trzy czwarte mieszaniny. Dodać wodę i dobrze wymieszać. Przelać przez sitko do herbaty, aby usunąć rodzynki. Przełożyć mieszaninę do słoika. Dodać mąkę i ponownie zamieszać. Przykryć i pozostawić ponownie w temperaturze pokojowej na kolejne 24 godziny.


Dzień 5


100 gr wody
125 gr maki pszennej


Wyrzucamy ponownie 3/4 mieszaniny, dodajemy wodę, mieszamy. Dodajemy mąke, mieszamy i odstawiamy na 24 godziny.


Szóstego dnia Wasz zakwas jest już zdolny coś upiec, nie jest jeszcze zbyt silny, także lepiej nie brać się za ciężkie chleby, ale dokarmiany codziennie będzie coraz silniejszy. Jeśli będziecie piec chleb każdego dnia, dokarmiajcie go codziennie o tej samej porze, możecie go wsadzić do lodówki, będzie aktywny przez trzy dni, wyjmijcie go tylko wcześniej, żeby sie troszkę zagrzał. Jeśli przez najbliższy tydzień nie chcecie piec chleba, dokarmcie swój zakwas i po 2 godzinach wsadźcie go do lodówki, może tam być bez dokarmiania do dwóch tygodni.


Poniżej mój pięknie fermentujący zakwas. Pachnie winem, to piękny zapach.
Jak widzicie proces ukiszenia zakwasu nie jest trudny i nie jest zbyt pracochłonny, zajmuje tylko 5 minut każdego dnia.
Ja już dziś go testuję, chleb pięknie urosnał ( własnie się piecze;) ) śmiem twierdzić, ze lepiej niż na moim starym zakwasie ;)
Już jutro go Wam pokażę, niech to będzie Wasz pierwszy zakwasowy chleb, jaki upieczecie, ja mam nadzieję, ze będzie miał dobry smak, bo pachnie niesamowicie  :))

przepis na pierwszy prosty chleb pszenny znajdziecie tutaj






poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Krewetki w białym winie

Pierwsze zetknięcie z krewetkami nie pozostawiło na mnie dobrego wrażenia
zrobiłam je w sosie pomidorowym...blah...co za okropieństwo, jak weszło pod zęba i sie rozbryzgło, to poleciałam do ubikacji...
Drugie podejście było w Berlińskim Ishin Bar podczas odwiedzin koleżanki, która bardzo chciała żebyśmy choć raz spróbowały prawdziwego, dobrego sushi :)
cały talerz sushi zjadłam ze smakiem, ale na koniec zostawiłam nigiri z surową krewetką i co ? i poleciałam do ubikacji...

zdjecie zapożyczone od Marty  ja to ta po lewej


Pewnego razu odwiedziłam blog Arka i natknęłam się na smakowite zdjecie krewetek i wiecie co, postanowiłam zrobić trzecie podejście ;)
po wielkim gadaniu i dostosowaniu przepisu, w którym bardzo pomogła mi moja kierowniczka :)
wyszły cudowne krewetki, od których "niestety" się uzależniłam !
Do najtańszych przyjemności nie należą, dlatego podaje je od święta
tu na rocznicę...dziesiątą już



Jesli tak jak ja, nie jesteście smakoszami owoców morza, albo pierwsze podejście do krewetek skutecznie Was odrzuciło, a moze jeszcze nigdy nie mieliści okazji spróbować a bardzo chcecie, to polecam ten przepis, nie zawiedziecie się !

Krewetki w białym winie
przepis jest modyfikacją przepisu Arka i Alicji

-Krewetki - kupuję zazwyczaj w Lidlu krewetki Black Tiger ( pół opakowania )
-2 łyżki masła
-3 ząbki czosnku
-łyżeczka pieprzu seczuańskiego
-pół łyżeczki pokrojonej drobno papryczki chili
-0,5 szklanki białego półsłodkiego wina
-2 łyżki zielonej pietruszki  posiekanej
-sól

Masło rozgrzewamy na patelni, wrzucamy posiekany czosnek, pieprz seczuański i papryczkę chili, podgrzewamy chwilę, uważając aby czosnek nie przysmażył się.
Wlewamy wino, gdy zacznie delikatnie bulgotać wrzucamy krewetki ( rozmrożone i wypłukane )
dusimy w sosie po 2 minuty na każdą stronę, na średnim ogniu, sos powinien trochę odparować. Na koniec wrzucamy pietruszke zieloną i sypiemy solą ( niewiele ! )
Podawać z bagietką - polecam te - to bardzo szybki przepis, najszybszy jaki znalazłam.
Jeść palcami siedząc na poduszkach, oczywiście z ukochaną osoba :D ( bagietką wylizując sos do samego końca ! )

a na drugi dzień z tęsknoty za nimi, a z braku wina, bo przecież wyżłopaliście je do wczorajszej kolacji, możecie przygotować druga porcję zastępując wino sokiem z limonki, oczywiście w mniejszej ilości, wystarczy sok z połowy owocu.

Smacznego !!




wtorek, 2 sierpnia 2011

Gołąbki mojej mamy

Obiecała mi, ze zrobi i nie zrobiła, pojechała i zostawiła mnie, a w mojej głowie tylko fruwaly gołąbki !
Nigdy, przenigdy nie jestem w stanie dorównac temu smakowi, który pamiętam z domu, jedzenie mamy zawsze smakuje lepiej. Odtworzenia całkowitego się nie podjełam, bo najlepsze gołąbki jakie robi mama, sa robione z głowy świni...ja dopóki jej nie widzę, to gołąbki hurtowo pałaszuję
pewnie dlatego nigdy nie robiłam ich wspólnie z mamą
Na szczęście jest tez druga wersja maminych gołąbków, znacznie przyjemniejsza.
Gdy kupowałam mięso w sklepie, zagadałam się z Panią, ze gołąbki robię,
" aaa to ja Pani zmielę to mięso !"
"niee, dziękuję "
" nie ? ale ja je umyję nawet, niech się pani nie martwi ! "
"nieeee ! przeciez się mieli po usmażeniu !! "
no i zdziwienie było, bo u nas raczej wszyscy robią z surowym mięsem mielonym, dlatego postanowiłam ten przepis tu zostawić, gdyby ktoś chciał kiedyś takiej wersji spróbować

Gołabki mojej mamy

1 kg mięsa wieprzowego - kupuje łopatkę
1 kg ryżu
4 cebule
płaska duża kapusta
czosnek, sól, pieprz, mielony kminek
puszka pomidorów
śmietana - 2 łyżki
maka - 2 łyzki
Mięso pokroić na mniejsze kawałki ( nie za małe ) przesmazyc na oliwie wymieszanej z masłem, dorzucić 3 zabki czosnku, pokrojone w plasterki, zalać gorąca wodą, dorzucić 4 kulki ziela angielskiego, liśc laurowy, sól, dusić przez 1h 20 minut
Cebule pokroić i zeszklic na oliwie.
Ryż wrzucic na gorąca posolona wodę i gotowac 15 minut

Mięso przestudzić i zmielić, wymieszać z ryżem i cebulą, doprawić solą, pieprzem, szczyptą kminku mielonego.
W dużym garnku zagotowac wodę z solą i cukrem, wrzucić do niej kapustę z widelcem w głabie ;)
nożem odkrawac pojedyncze liście i przerzucać do wystygniecia, odcinając im głowny nerw w celu lepszego zwijania.
Farsz nakładac na liście i zwijac dokładnie, zakładając boki do środka.

Teraz mam dwie propozycje
U mnie w domu zawsze ! gołabki jadło sie podsmażane na patelni, jest to bardzo proste i bardzo pyszne, szczególnie gdy kapusta jest mocno przysmażona, jesli jednak tak jak w moim teraźniejszym domu, wolą gołąbki w sosie pomidorowym, to mam druga wersję
Do garnka wrzucamy puszke pomidorów, 2 szklanki wody, łyżeczkę soli, 1/2 łyżeczki vegety, pieprzu szczypta, kilka listków bazylii, gotujemy chwilę, zalewamy smietana wymieszaną z maką i wodą, zalewamy tym sosem gołąbki i dusimy je na malutkim ogniu przez godzinę.
Najbardziej lubię zjadać takie mini gołąbeczki z tych ostatnich liści kapusty wyjęte prosto z zimnego już sosu pomidorowego, szczególnie gdy jest już grubo po 22.00 :))

Smacznego !








Gołąbki mojej mamy

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Rolady wołowe z kluskami śląskimi

Nie będzie uroczych zdjęć, po których dostaniecie ślinotoku, bo za dużo na barki wziełam i nie miałam już gdzie aparatu połozyć ;)
ten przepis będzie tu tylko dlatego, ze zdecydowanie za rzadko z niego korzystam i gdy będę miała znów chęć to po niego tylko tu sięgnę.
inaczej zapomnę

Kluski śląskie z rolada to takie typowe śląskie danie, powinna byc do tego modro kapusta,  ale przesunięto nas do małopolski to sie mogłam wyłamac, zrobiłam zasmażana marchewkę, ale bez tłustej zasmażki.
Po minach i kwękach rodziny konsumującej stwierdzam, ze powinnam robić to danie częściej, sama je też uwielbiam !

Kluski śląskie najprostsze, perfekcyjne
nie podaję żadnej wagi, bo nie jest potrzebna, w zalezności od tego czy chcę mało, czy dużo klusek, to gotuję garnek ziemniaków :))
mozna użyc tez ziemniaków z dnia poprzedniego

ziemniaki
maka ziemniaczana

Ziemniaki obrać, ugotować, nie solić
po ugotowaniu, odcedzić, zostawić do przestygniecia
przecisnąc przez praskę, włożyć do miski uklepać
nożem podzielić na cztery i wyciągnąc jedną czwartą, w jej miejsce wsypac makę ziemniaczaną
wszystko dokładnie zarobić
kulac niewielkie kulki wciskając w środek palec
wrzucac na wrząca, posoloną ! wodę, zamieszać żeby się nie przykleiły do dna, gdy wypłyna na wierzch, potrzymac minutę i wyciągnąć ( gdy będziecie trzymac dłuzej kluski zrobią się zbyt miękkie i rozlazłe )
żeby kluski sie do siebie nie kleiły, mozna polać je odrobiną oliwy i wymieszać.
Podawać polane sosem z pieczeni, wlewając go we wgłębienie.


Rolady wołowe

1 kg mięsa wołowego na rolady
cienkie plastry boczku lub wędzonej szynki
ogórek konserwowy
marchewka
musztarda Dijon
3 zabki czosnku
sól, pieprz
sznurek !

wybór i ilość mięsa wołowego pozostawiam Wam, ja zrobiłam z pręgi i były bardzo dobre

mięso pokroić w poprzek włókien, rozbić na cienkie plastry, posypac solą i pieprzem, rozłożyc na desce, posmarowac musztardą ( używam musztardy Dijon) połozyc plaster boczku lub wędzonej szynki, pasek ogórka i pasek marchewki lub papryki, zwinąc dokłądnie i zawiązać ( poniżej mój nowy patent, nic sie nie rozpada, a nie ma kilometrów nici ;)
2 duże łyżki masła rozpuścić i sklarować ( przelać przez gazę, zeby pozbyć się piany ) dolac 2 łyżki oliwy podsmażyć na tym rozgrzanym tłuszczu nasze roladki z każdej strony, wrzucic 3 ząbki czosnku pokrojonego w plastry, zalać gorąca wodą, dusić do odparowania wody ( około 2-2,5  godziny, roladki mają być miękkie ) zagęścić sos maka wymieszaną z wodą, ewentualnie doprawić.
To mój prosty, bez udziwnień i wymyslnych przypraw sposób na dobre roladki.

Marchewka zasmażana

4 marchewki pokroić w  niezbyt grube krażki lub w kostkę, wrzucić do niewielkiej ilości ( ok szklanki ) gotującej sie wody, dorzucic 1 łyżeczkę masła, dużą szczypte soli, gotować 15 minut, przez sitko wsypać 2 łyżki mąki od razu mieszając, aby nie zrobiły się grudki, , na koniec posypac odrobiną pieprzu.

Smacznego !





nie zdazyłam nawet sznurka odwiązać przed zrobieniem zdjecia
a wszystko przez cieknąca śline :))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj przepis